Akt III, Scena III
- Plac przed zamkiem i lud jak w scenie pierwszéj. Muzyka gra pieśń "God save": Boże, zachowaj króla nam.
PIERWSZY Z LUDU
- Car się ukoronował, wychodzi z kościoła,
- Przysiągł konstytucyją święcić jak pacierze.
DRUGI Z LUDU
- Wróciwszy, pewnie w zamku zasiądzie do stoła?
- Choć królem, to jeść musi jak i każde źwierzę.
SZLACHCIC
- A wiecież, co jeść będzie?
DRUGI Z LUDU
- A proszę waszmości,
- Toć zapewne nie będzie ogryzał tam kości,
- Toż królowi na pokarm dostateczny stawa.
SZLACHCIC
- Będzie zjadał bażanty, a na wetty prawa.
SZEWC
- Waćpan musisz zagadki siać do Kuryjera.
- Co to za krzyk?
PIERWSZY Z LUDU
- Zapewne żandarm tłum przeciera.
STOJĄCY NA KOLUMNIE
- O! nie, to się sam książę wdał z babami w boje.
GŁOS DALEKI KOBIECY
- Dziecie moje! o! dziecie! dziecie! dziecie moje!
PIERWSZY Z LUDU
do stojącego na kolumnie
- Cóż to za krzyk, waszmości czoło aż pobladło.
STOJĄCY NA KOLUMNIE
- Książę uderzył starą kobietę z dziecięciem,
- Potknęła się i dziecko do rynsztoka padło.
- Zbiegł się tłum... teraz cały ucieka przed księciem,
- I tylko widać starą nad dzieckiem kobiétę,
- Ciałem dziecie zakrywa... To odwaga rzadka!
GŁOS DALEKI
- Dziecko zabite...
GŁOS BLIŻSZY
- Dziecko zabite...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
do dalszych
- Zabite...
LUD
- A matka?...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
- Kto wie, czy to matka.
LUD
- O! to matka,
- Inna by już uciekła; co się tam z nią stało!...
STOJĄCY NA KOLUMNIE
- Czekajcie! Dwóch żandarmów niebogę porwało,
- Zamietli przed cessarzem krwią polane bruki...
Lud częścią się rozchodzi ponury... Orszak koronacyjny powraca do zamku... Lud przerzedzony milczy – muzyka gra – ściemnia się. Lud rzuca się na sukno pokrywające estradę.
LUD
- To dla nas sukno! dla nas! rozerwać je w sztuki!...
Ściemnia się coraz bardziéj. – Ludzie rozerwali sukno, i w czerwone płachty okryci rozchodzą się po ulicach... Przy beczkach z winem, widać jeszcze garstkę pijących... Człowiek czarnym płaszczem okryty mięsza się między nich... i spiewa.
SPIEW NIEZNAJOMEGO
- Pijcie wino! pijcie wino!
- Nie wierzycie, że to cud,
- Gdy strumienie wina płyną,
- Choć nie sadzi winnic lud.
- Pij, drużyno! pij, drużyno!
- Chrystus wodę mienił w wino,
- Gdy weselny słyszał spiew,
- Gdy wesele było w Kanie...
głośniéj
- A gdy przyszło zmartwychwstanie,
- Chrystus wino mienił w krew...
- Jutro błyśnie jutrznia wiary,
- Pijcie wino! idźcie spać!
- My weźmiemy win puchary,
- By je w śklanny sztylet zlać.
- Niech ten sztylet silne ramie
- W piersi wbije i załamie...
- Pijcie wino! idźcie śnić!
- Lecz się będzie świt promienić,
- Trzeba wino w krew przemienić,
- Przemienione wino pić !...
Pieśń ustaje – Nieznajomy odchodzi.
PIERWSZY Z LUDU
- Kto to spiewał?
DRUGI Z LUDU
- Śpiew huczał we mnie i pode mną...
TRZECI Z LUDU
- Idźmy do domu... Jest coś strasznego... tak ciemno...