Akt III, Scena I

Plac przed zamkiem królewskim w Warszawie, okna dokolnych domów przystrojone kobiercami, pełne widzów. – Wielkie rusztowanie, czerwoném suknem nakryte, zalega większą część placu – na niém siedzą rzędami przystrojone kobiety... Najbliżéj widza kolumna Zygmunta, na podstawie lud zasiadł... Ludzie różnego stanu stoją dokoła i patrząc na zamek rozmawiają.


PIERWSZY Z LUDU

No! patrzaj, panie kumie, co przed zamkiem stoi...
To car nasz miłościwy kazał stawić w nocy
Te wielkie rusztowanie... jeśli naród zbroi,
To będą ścinać głowy...


DRUGI Z LUDU

Waść rzucasz jak z procy,
Niepomyślane baje... na te rusztowanie,
Wchodzą wielmożni nasi i wielmożne panie,
Co na koronacyją chcą patrzeć z wysoka...


PIERWSZY MŁODZIENIEC

Kwiatem dam się pokrywa estrada szeroka.


DRUGI MŁODZIENIEC

Estrada! jakie słowo – ja przyswoić wolę
Wyraz wschodowidownia.


PIERWSZY MŁODZIENIEC

Zgoda, mój purysto.
Lecz patrzaj, pióra, kwiaty, tiule, parasole,
To istna łąka. – Chciałbym zostać ziemną glistą,
I pełzać po tych kwiatach.


DRUGI MŁODZIENIEC

Wolisz zostać carem,
I chodzić po tych głowach.


SZEWC

Uf! jak duszno! tłumnie!
Siła miejsca ubyło z grubym piwowarem,
Odkąd się przy Zygmunta zatoczył kolumnie.


SZLACHCIC

Toć ten sam, który niegdyś jak koń w taczkach chodził,
Za jakieś przewinienie, z woli księcia pana,
Tak wychudł biedak wówczas i tak się wygłodził,
Że, jak mówią, aż własne obaczył kolana,
I łzami się rozpłakał.


SZEWC

Któż mu tu przyjść radził?
Wstyd mu biją te kotły i wstydem gra trąba,
Chyba żywot kulami i siarką nasadził,
I chce się u nóg cara rozprysnąć jak bomba.


SZLACHCIC

Ten szewc pojął honoru i zemsty prawidła.
Prawidła... Mój kalambur upadł – o! lud głupi!
Nie podjął kalamburu! o! zgrajo przebrzydła,
Kto twoje berło kupi, kij pastucha kupi...


SZEWC

Cha! cha! cha! jak się szlachcic czerwony jendyczy!..


PIERWSZY Z LUDU

Cicho! słuchajcie – oto pierwszy szereg krzyczy
Cesarz przechodzi – krzyczmy.


KILKU Z LUDU

Niech żyje! Niech żyje!


PIERWSZY Z LUDU

Nic nie widać... Chorągiew z wiatrami się bije
I posuwa się z wolna...


DRUGI Z LUDU

Idzie jakiś starzec,
Siwy cały – oh siwy jak srebrzysty marzec,
Niesie złotą poduszkę, na niéj szabla leży...


ŻOŁNIERZ

Oj dobrze cessarzowi, że polskie szablice
Spią sobie na poduszkach...


PIERWSZY Z LUDU

Wielki książę bieży,
I nakazał gardłowéj przegrywać muzyce.

Słychać śpiew na nutę: "God save the King".


ŻOŁNIERZ

Ha! ha! dmą sobie ludzie w gardła jak w oboje.


PIERWSZY Z LUDU

Sypnęły się zielone szambelanów roje,
Pożółciałe haftami, niby pszczoły z ula...
Ha! idzie...


KILKU

Kto?


PIERWSZY Z LUDU

Król.


ŻOŁNIERZ
śpiewa.

Boże, pochowaj nam króla!


SZEWC

Nie w takt spiewasz i nie w sens...


ŻOŁNIERZ

Ha! nie moja wina,
Pod Maciejowicami ogłuchłem od kuli,
I przyznam się, że nie znam jak w mariasza króli,
Gdy się z niemi kozyrna połączy dziewczyna,
To sobie ze czterdziestu choć na dyszlu walę...


SZEWC

Ciszéj no! waść o królach gadasz tak zuchwale,
Jak gdyby szpiegi butów nie umieli skroić?
Wierz mi waść – co masz gadać, to wolałbyś broić,
A kiedy nié masz dratwy, to dziur nie kol szydłem...


KILKU

Cha! cha! cha!


PIERWSZY Z LUDU

To go wstrzymał skórzaném wędzidłem.

 

GARBATY ELEGANT
Pozwolcie też panowie spojrzeć człowiekowi...


KILKU

Garbuś! garbuś! ustąpcie miejsca garbusiowi...
Wsadzić go na ramiona...


SZEWC

Zgodziłby się mały!
Wszak o nim historyja świat obiegła cały.
Wracając nocą, nie mógł rynsztoka przeskoczyć;
Sajetowego sukna nie chciało się zmoczyć;
Czeka... Aż tu przechodzi drogą pozytywek,
Więc w prośby, by go ludzie zanieśli do domu;
Zgodzili się, na skrzyni konno usiadł krzywek;
Gdy go tam przywiązali jak garść suchą łomu,
Nuż korbą kręcić, różne muzyki wygrywać,
I do szynków zachodzić... musiał biedak spiéwać,
A nie spiewać, to ludziom grać jak z dobréj woli...


KILKU

Cha ! cha ! cha !


ŻOŁNIERZ

Ze starego śmiejcie się żołnierza,
Lecz wara z ułomnego przedrwiwać niedoli.
Gdzie on...


PIERWSZY Z LUDU

At w inną stronę poszła sobie wieża...


DRUGI Z LUDU

Car przeszedł, a my wszyscy patrzali jak głupce
Na garb i nie widzieli cara...


PIERWSZY Z LUDU

Wielka szkoda!
Idźmy lepiéj po bruku wybijać hołupce,
Mówią, że z beczek wino leje się jak woda.

Lud się rozchodzi.